Śmiech by był jakby z audicy wyskoczyły pijane kapibary w strojach ludowych i w akompaniamencie "o mój rozmarynie" patatajały dookoła lambo.
A tak mamy film kręcony żelazkiem o tym jak biedak w lambo stara się pamiętać, że ma 22 punkty za 313kmh w zabudowanym, a tu z nienacka coś o mocy jego pompy do wspomagania będzie wyprzedzać.
Wolę sznurówki