Witam
Zacznę od początku wiec, autko jeździło jak szalone ustawione na 0,9 bara, (180). Wszystko igła auto doinwestowane, serwisowane na bieżąco. Miesiąc temu postanowiłem wymienić sprzęgło kompletne bo po przejechaniu na seryjnym z ASO (okolo 40 tys km) czułem ze dwumas zaczyna niedomagać przy gwałtownym odpuszczeni pedału gazu po gwałtownym przyspieszeniu np: 2 gaz do dechy i odpuszczenie całkowite czułem delikatne drgania - wibracje. Wiec zamach 1Z jednomasa plus sprzęgło VR6 a przy okazji NOWY rozrząd pompa wody oleje aku. i takie drobiazgi. Po zabiegu przegląd włącznie z testem spalin (siedzę za granica wiec muszę mieć abgaz) diagnosta stwierdził spaliny wzorcowe i...........
500km po zabiegu autko się wys.......
na niemieckiej banie przy 160 km\h wszystko się zaświeciło i całkowite dławienie silnika az do 0. Podnoszę maskę i elementy paska rozrządu na górze silnika. Diagnoza prosta laweta itp.
Moje pytanie, dlaczego posypał się silnik, wstępne oględziny dziury na tłoku 1 i 4 wypalone. Pasek rozrządu w połowie poszarpany lecz dalej na kołach zębatych. Czy to była wina wyłącznie paska rozrządu.czy coś złe złożone jak zasilanie paliwem czy powietrze.
Temperatura otoczenia około minus 12 a wypaliło tłoki. Dziś już jedzie drugi silnik ale chciałbym wiedzieć co teoretycznie mogło być nie tak.
Rozrząd założyłem SKF pasek bosch, olej ten co zawsze a auto przy mrozach minus 25 wcześniej śmigało również,paliwo zawsze minimum 98.
Kupiłem silnik AUQ z udokumentowanym przebiegiem 30tys. km i boje się zakładać nowy rozrząd po ostatnich przeżyciach.
Co sądzicie??? (odpowiedz typu zmień mechanika nie zadawala mnie)