Witam mam dość duży problem.
A więc TT mi zamarzło i **** zbita
No więc mój problem polega na tym że postała dobę na tym zimnie bez przepalenia. Pierw nie chciała otworzyć się z pilota (w ogóle nie działał) z kluczyka to samo bo zamki zamarzły. Zalałem odmrażaczem i po pracy otworzyłem z kluczyka. Lecz problem pojawił się z odpaleniem. Po Odpaleniu Po chwili zgasł. I już go nie odpaliłem bo kręcił rozrusznik ale nie chciał złapać:/ aż akumulator prawie padł. Ale po tym pilot już działał. Dzień później miałem już zakosić akumulator do domu doładować ale podkusiło mnie by go znów spróbować przepalić no i cud odpalił znów z problemami ale potrzymałem go 3 minuty na 3 tyś obrotów by sie trochę zagrzał i mu przeszły wszystkie szaleństwa ( falowanie obrotów. Duszenie silnika itp) Widocznie trochę odmarzł. Przewiozłem go kawałek by aku doładować i cały dzień bez problemu odpalał ;/ Postał noc i wczoraj powtórka odpalił i odrazu zgasł ;/ już nie było ratunku więc myśle akumulator. Kupiłem na nowy wymieniłem. Ale już teraz 0 reakcji :/ rozrusznik kręci ale silnik nie reaguje tak jak by nie dostawał paliwa lub nie było prądu na świecach.
Zaholowałem do garażu no i dziś dalej bez efektu rozrusznik kręci ale na tym się kończy. Probowałem jeszcze odpalić go za pomocą qick starta wpsikując do wlotu powietrza. Ale to nic nie zmieniło
Także może wy mi pomożecie
ps. Paliwa pełny bak a tu psikus ;/
Może paliwo zamarzło ?
Sry że się tak rozpisałem :/ ale brak mi już do tego nerwów. Może ktoś pomoże lub podpowie co mogło się podziać by ewentualnie mechanik miał mniej roboty w szukaniu