Pieniądze są zdeponowane w banku. Przelew napisany gotowy do realizacji. Wyciąg bankowy operacji wysłany do sprzedającego. Depozyt pieniędzy na tydzień zamrożony a po tym czasie albo wysyłam albo zabieram. Tak to mniej więcej wygląda finansowo. Wiem że to stąpanie po kruchym lodzie. Nie wiem co z tego wyjdzie. Najwyżej stracę czas i trochę kasy na rzeczoznawcę, przelewy, zamianę PLN na Euro no i nerwy. Ale z kasy za auto mnie raczej nie skubną. Mam 5 dni żeby sprawdzić samochód i papiery. Zobaczymy. Czasami warto zaryzykować.