Hej, mam od dłuższego czasu problem z temperaturą silnika. Dwóch mechaników próbowało sobie z nim poradzić, niestety bez efektu.

Temperatura silnika od przekręcenia stacyjki pokazywała 55st (ok 5 powyżej wartości minimalnej zegara). Wymieniony więc został ten zegar i czujnik temperatury na nowy u 1 mechanika, lecz po miesiącu problem powrócił. Dochodziło do dziwnej sytuacji, gdzie po rozgrzaniu silnika na zegarze pokazywała mi się temperatura 95st (przed i miesiąc po wymianie zegarów). Uznałem to za niewłaściwą regulację wskazówki.

Już na zlocie w Pieninach borykałem się z problemem skoku temperatury na postoju do skrajnych 130 stopni w czasie kilkunastu sekund! (wystarczyło 2 minuty stać w miejscu). Temperatura schodziła z powrotem do 95 stopni w momencie ruszenia samochodem i przejazdu kilkudziesięciu metrów na biegu. Staczając się z górki w korku bez biegu, temperatura trzymała się na zegarze w granicach 130 stopni. Udałem się więc do kolejnego mechanika.

Mechanik stwierdził, że za takie zachowanie temperatury silnika przy ruszaniu i na biegu jałowym może być odpowiedzialny termostat. Został więc wymieniony na nowy. Sprawdzając temperaturę silnika wg komputera wahała się w granicach 89-92 stopnie, pomimo wskazówki zatrzymanej na 95 stopniach.

Mija 2gi miesiąc od wymiany termostatu i dopiero teraz pod Makiem problem znowu powrócił ;-; Wcześniej po jego wymianie stojąc w korku wskazówka nie drgnęła powyżej 95 stopni, ale cały czas pokazywała się cyklicznie kontrolka temperatury na komputerze (czy temperatura 55 czy 75 czy 95 stopni, dosłownie co kilka minut jazdy).

Czy ktoś miał podobnie porypcony problem z temperaturą w swoim TT? Nie wiem już gdzie mam szukać pomocy- mechanicy nie radzą sobie z tym problemem.
Z góry dzięki za fatygę w tym temacie.