Witam Mam pewien problem z TTką... Jakoś tydzień temu, chciałem ją odpalić. Przekręciłem kluczyk na zapłon, poczekałem aż zassie paliwo i odpaliłem, silnik chodził przez jakieś 3 sekundy i zgasł... potem w ogóle nie chciał odpalić. Po wielu próbach z gazem wciśniętym w podłogę odpalił. Dojechałem do celu (jakieś 1,5 km) i po godzinie chciałem odjechać i znów to samo... Zostawiłem go tak i zacząłem kombinować co się zepsuło... Pierwsze co pomyślałem- bezpiecznik pompy paliwa- sprawdziłem wszystkie- sprawne. Bałem się cokolwiek robić, żeby nie wymieniać części bez sensu więc zamówiłem kabel, żeby sprawdzić na kompie. W międzyczasie przyjechał kuzyn i znalazł pod maską dwa bezpieczniki, z których jeden był cały wygięty- stopiony. Nie widziałem tych bezpieczników w spisie... zamieniliśmy je miejscami i samochód ożył. Na drugi dzień wymieniłem bezpiecznik na nowy i znów zonk Zamieniałem je miejscami, czyściłem styki i nic. Dzień późnij znowu spróbowałem i odpalił Sprawdziłem błędy na kompie, i wyskoczył błąd kluczyka, sondy lambda i coś z klimą. Ale kiedy nie chce odpalić to nie wyskakuje ikonka immobilizera, sprawdziłem go osobno i niby nie ma błędów...
Wiem, że długa historia, ale może ktoś miał podobny problem. Boję się gdziekolwiek pojechać Audi, bo nie wiadomo kiedy znowu nie odpali. Czy może być winny ten stopiony bezpiecznik... czy może coś innego? I jak nazywa się ta kostka, w której siedzą te bezpieczniki, bo nie mogę takiej znaleźć w necie Z góry dzięki za pomoc