Witam, a więc sytuacja ma się tak.
Uzbierałem sobie fundusze na mały sofcik mojej audi (oznaczenie AJQ) pojechałem z samego rana do tunera i to od czego zaczęliśmy to pomiar na hamowni (dynomet).
Standard 3 bieg gaz w deche i do odciny.
Pierwszy pomiar uznałem mega fajny jak na serię 176/250, ale że delikatnie przyhamowałem przez swoją niewiedzę n/t przez co tuner stwierdził że może być błąd pomiarowy więc zrobiliśmy powtórkę.
Drugi wynik na nagrzanym aucie to ok. 160/250 nm więc coś tu zaczęło nie banglać. Pojechaliśmy na warsztat, wyciągnęliśmy sterownik i pokazała się piękna prawdopodobnie hiszpańska mapka sprzed około 9 lat. Według tunera mapa nie jest dziełem rzeźnika a kogoś kto znał się na rzeczy. Na tym sofcie powinienem mieć na pewno ponad 200 koni... Co najlepsze po drugim pomiarze do odcinki wywaliło mi tryb awaryjny przez co odcięło doładowanie, a więc jak nie trudno się domyślić pojawił się błąd przeładowania (lub niedoładowania) oraz błąd pierwszej cewki ( wymieniona na nową ) która sporadycznie potrafiła się pojawić.
Na upartego pousuwaliśmy wszelkie błędy, podociskałem węże podciśnienia i ostatni pomiar... 157/280 nm
Według tunera silnik jest jak najbardziej w porządku, a problem leży tylko i wyłącznie w osprzęcie.
Na pierwszy ogień wyleciał blow off forge i zastąpiony został ori DVką, druga sprawa N75 - również podmieniłem na 100% sprawną z auta kolegi.
Moje pytanie brzmi czy może być tak że po ostrzejszej jeździe przez dolot simoty ( w sumie to stożek ) nie odseparowany od ciepłej strony silnika puchnie mi auto i nie osiąga takiej mocy jak powinien? Czy szukać winy dalej w czym innym...
A co do auta to jeszcze jest zrobiony wydech w sensie 2.5 cala i 2.75 dp
Jutro wrzucę logi i kody błędów...
Brakuje mi moich koników... :/