Panowie pewnie już wszyscy znacie jaki mam problem. Ale nie moge go rozwiązać. W turbo powyginały się łopatki koła kompresji-spadła obudowa strony zimnej. Po ponownym złożeniu strony zimnej auto jezdziło nic się nie działo tyle że turbo gwizdało. .... A więc regeneracja.
Turbo poleciało do regeneracji wszystko zrobione etc. Zakładam i wirnik ledwo co się krecił z takim oporem.... przy przygazowaniu rozbujał się ale na wolnych obrotach coś ciężko chodził +biały dym z tłumika i lał się olej na kolektor wydechowy. Zaś wykrecanie i do chłopaków co te turbo ogarynali coś tam sie przetarło(nie wiadomo od czego??) i wrociło zakładam turbo po odpaleniu ladnie wystartowało ladnie się kreciło etc. Przygazowałem i po chwili buchnięcia białego dymu. Zaś wykrecone turbo zawiezione do chłopaków już sam sprawdzam luzów nie ma, daje im do ręki i mówie że leci na strone gorącą. Oni stwierdzili że turbo nie jest nigdy szczelne od strony gorącej i zawsze bd ciekło tam. że mam pewnie spływ zapchany i turbo się napełnia i bokiem wychodzi hmmm... myśle może i tak. Ale spływ przelewam olejem z butli no i schodzi, może nie jakoś szybko ale schodzi. Odkrecam odme i dmucham w odme olej ze spływu podnosi się do góry(wylewa się) no to myśle chyba jest ok.

Pytanie .... z jaką szybkością powinien spływać olej przez spływ ? No i czy turbo powinno puszczać na stronie gorącej ? Biorąc turbo do ręki zatkam palcem spływ dmuchne mocno w zasilanie olejowe i słysze ze powietrzE ucieka bokiem ? Czy takie coś powinno mieć miejsce ? Chłopaki powiedzieli że turbo się nigdy olejem nie napełnia że tylko przechodzi. No nie wiem... najchetniej to bym wrzucił inne turbo aby sprawdzić ale nic pod ręką nie ma jak zwykle. Co robić, co myśleć ? Bo szkoda mi kasy która jest władowana w auto aby teraz go gonić za marne grosze tak naprawde....