i znowu lanie zaliczyłem.... w sobotę popołudniu, na trasie z Łasku do Łodzi odbyłem wesoła przejażdżkę z żoną i napotkałem ww autko , które wyprzedziłem mimochodem, ale właściciel lexusa postanowił pokazać wyższość swojej bryki i wskoczył mi na ogon, i w takim układzie udało nam się wspólnie dojechać do dwupasmowej obwodnicy Pabianic, na której mogliśmy rozprostować kości... hehe...
krótko trwało to prostowanie , bo tak do 4 biegu gs zdobył tak duża przewagę nade mną, że nie było sensu już go gonić... ale potem, po kilku kilometrach, pan gs zwolnił i mogłem go dogonić i tak prawie spokojnie wjechaliśmy do miasta, gdzie na ul. Pabianickiej spektakularnie palił się motor po wypadku właśnie, pewnie spowodowany nadmierną prędkością lub nieuwagą , któregoś z kierowców...
a ponieważ jechaliśmy sobie wspólnie dalej wgłąb miasta, to do pojechaliśmy do świateł , gdzie mogliśmy zmierzyć się z kreski... zielone się zapaliło , start w miarę gładki, bez szarpnięć ale gs na każdym jakby biegu odjeżdżał o długość auta... no i tak po kilku sekundach już nie było kogo gonić , także lanie w sumie okrutne, ale nie mam sobie nic do zarzucenia - szybciej się nie dało... jak patrzyłem w katalogi to wychodzi ze sumując moc silnika spalinowego i elektrycznego gs ma około 350 ps-ów i jakieś 5, 5 s do 100km.h...
pozdr dla pana kierownika gs - miły pan , pomachaliśmy sobie... z uśmiechem....
czas zwiekszyć moc , chyba...
pozdr