Witam

Problem dziur na polskich drogach w końcu dopadł i mnie (

W ubiegłym tygodniu wracając do domu nie zauważyłem dziury i wpadłem w nią prawym kołem mając nadzieje że nic się nie stało jechałem dalej. Po przejechaniu kolejnych stu metrów za zakrętem nie zauważyłem kolejnej jeszcze większej i bum lewym kołem. Uderzenie było tak duże że myślałem że mi koło urwało do tego zapaliła się kontrolka poduszki więc zaraz zjechałem na pobocze.
Zniszczenia: prawa opona dziura z boku i schodzi powietrze, lewa opona trochę obtarta i na rancie ochronnym nacięcia na głębokość do 1mm + na feldze zdarty lakier i trochę alu, plus kontrolka poduszek.
Zadzwoniłem na policje tam dali mi nr do zikitu gdzie przyjęto zgłoszenie i poinformowano mnie żeby samemu wszystko udokumentować jeżeli mam świadka (a miałem) pobrać druk ze strony internetowej i złożyć go u nich na dzienniku a oni i tak wyślą swojego pracownika żeby zrobił swoją dokumentacje dziur.
Następnie zadzwoniłem do swojego ubezpieczyciela że rozwaliłem opone na dziurze i żeby przysłali mi lawete. Ta przyjechała po około 30 min. w między czasie obstrykałęm dziury, znaki drogowe opony, felgi i licznik. Od laweciarza wiozłem zaświadczenie że przewoził mój samochód do warsztatu z uszkodzonym kołem. Na wulkanizacji poprosiłem żeby założono mi moje letnie opony które trzymam u nich w przechowalni oraz żeby sprawdzili czy felgi są proste.
Po sprawdzeniu usłyszałem że 3 felgi są pokrzywione dwie prawe i lewa przednia.
Do tego teraz samochód ściąga delikatnie w prawo zarówno podczas jazdy jak i przy hamowaniu.

I tu moje pytanie: We wniosku który mam złożyć mam wymienić części uszkodzone. Co oprócz felg i opon mogło zostać uszkodzone w zawieszeniu i kontrolach poduszek ?
i ile może kosztować naprawa danej żeczy (najlepiej ceny ASO)


pzdr
ps: Gdyby ubezpieczyciel miał wątpliwości to całe zdążenie mam nagrane na rejestratorze trasy