Witam,
codziennie TT śmiga bez zarzutu, przed sezonem zimowym płyny zostały wymienione, filtry również, by jak co roku nie było potrzeby zawitania w tym mrozie do mechanika.
Dzisiaj odpalam samochód i zostawiam jak to często zresztą robię by się rozgrzał a ja w tym czasie się ubiorę. Wsiadam do samochodu, ruszam, po śniegu z posesji, na drogę odśnieżoną i asfaltem.
po 300-400metrach nagle pojazd nie reaguje na gaz, obroty maleją i maleją... gaz nie reaguje i TT gaśnie. Próbuję odpalić pojazd ale nic, kręci kręci, obrotomierz podnosi się delikatnie pod "1" ale nie zapala.

Holowanie było, jest u mechanika ale boję się tego co to może być !?