Piootr zawsze znajdą się ekwiwalenty surowców. Prosty przykład : można spokojnie jeździć na etanol albo metanol, wystarczy przebudować trochę układ wryskowy - to są alkohole które można wytworzyć na drodze fermentacji cukrów prostych, a te z plantacji buraków cukrowych, czciny cukrowej. Dodatkowo wodór jako najbardziej kaloryczne paliwo jakie jest nam znane można wytworzyć z hydrolizy zwykłej kranówy lub wody z bajora. Jednym słowem źródła odnawialne są nieskończone i można je produkować w dowolnej ilości.
A co do materiałów stałych:
Przewodniki, półprzedowniki, tkaniny, włókna szklane i węglowo-carbonowe do budowy poszyć, kadłubów też da się na drodze syntezy wytworzyć bez udziału surowców eksploatacyjnych. Wszystko da się na drodze syntezy uzyskać - co prawda większym nakładem pracy i energii. Sęk w tym, że się nie opłaca, a pod postacią słowa klucz "nie opłaca" kryje się prosta odpowiedź - firmy za mało zarobią na sprzedaży półproduktów, lub produktu końcowego. Taniej wyjdzie wydobyć, wyprodukować-zanieczyścić, eksploatować, wywalić, czyli znowu zanieczyścić-zaśmiecić.
Więc głowa do góry Piootr. Surowców nigdy nie zabraknie, gorzej ze śmieciami, chociaż można zebrać i spalić w temperaturze powstawania plazmy, czyli w piecach plazmowych. A są one horendalnie drogie i żadna firma nie będzie chciała pokusić się o tak wysokie koszty utylizacji, bo po co?