Oglądałem ostatnio na jednym z programów Discovery eksperyment postrzegania kobiet w zależności od koloru sukienki. Krój był ten sam, ale w dwóch kolorach - biały i czerwony. Kobieta w białym była niemal niezauważalna na chodniku jednego z dużych miast (chyba Nowy Jork). Za kobietą w czerwonym oglądało się więcej facetów, ba, byli nawet bardziej skłonni do pomocy ("pożyczenia" paru dolarów na kawę, czy nawet przeniesienia (sic!) na drugą stronę ruchliwej ulicy. Kluczem okazał się kolor czerwony. Stąd Elor wygrywasz w przedbiegach