dzis dostalem swoj pierwszy mandat w TT (wiem zle zrobiłem żle) no niby nic ale ciekawi mnie w jaki "cikawych" okolicznościach dostaliscie swoje mandaty
wyjeżdzam sobie z miasta do tablicy stanowiącej granice miasta jakies200 m i........... duza ciężarówka na środku szerokiej jezdni z za-biscie szerokim pasem awaryjnym(apropo zmiescila by sie tam cala) a ze byłem po robocie 12-godzinna zmiana o 20 do 8 rano to mi sie troch spieszyło.
"Mrugnełem" a on na to wlączył jakieś dziwne światła jak do cofania i pi-dolony dalej środkiem a że NO RYSK NO FUN :P to go chama tym awaryjnym no i.............. masz glina to myslałem że się o swoje wlasne nogi zabije -malo mi pod koła nie wpadła.
oczywiscie stanołem choć mnie korciło no wiecie 180 bph zmęczony po nocnej zmianie ale ok.
Mało tego zapomniałem (13.0 protwela i nie mialem żadnych dokumentów i po słownej uterczce (20 min) odjechalem z piskiem opon 80 euro szczuplejszy dogoniłem dużego kolegę i pomachalem na zgode(on wiedział na pewno "sybi") - ale tak sie zastanawiam gdyby nie wlączyl tych dziwnych swiateł pewno by go nie wyprzedzal strasznie denerwują mnie takie dziwene - niespotykane sytuacje na drodze(te dziwne światła) i wtedy dziwnie raguje przeważnie tak agresywnie.