Wczoraj jadąc rekreacyjnie z żoną obok i otwartym dachem wjechałem na most Siekierkowski i wtedy szybkim tempem podjechała do mnie mazda Rx8 220hp, a za kierownica siedział nasz stary znajomy z Anina Kamil, który to pozbył sie swojej 225 na rzecz takiego wynalazku, podyskutowaliśmy chwile przez okno, tak przy ok 100km/h po czym spojrzenia i ogień, w sumie to zdławiłem auto na 4 biegu bo nie chciało mi sie zmieniać biegu, Kamil słychac było zredukował i wkręcił wirówkę na wysokie obroty i nawet na kilka sekund wybił sie do przodu, widać było ze miał radosna minę łudząc się że a nóż widelec bedzie mógł pokazać, że nie popełnił błędu zamieniając TT na pralkę, co przy każdej okazji naszego spotkania, delikatnie mu sugeruje, no ale RS w końcu wzbudził sie do życia i mazda została daleko daleko, ale w tym czasie przykleiło sie do mnie evo x, wiec nie odpuszczałem i odziwo misiek siedział cały czas na tyłku, ale nie potrafił zaatakować,więc powinien być kill, ale nie zaliczam go, ponieważ wiem że to mega mocne auto i kierownik mógł dawać mi fory chodz tego nie wiem, bo ostro pałował auto, a u jego boku siedziała młoda niewiasta, może następnym razem wyjaśnimy sprawę i wtedy będę mógł napisać że był kill, z której strony okaże się