W sensie, że 100% niemalowany? Oj właśnie róznie to bywa. Dwa razy spotkałem się z sytuacją kiedy to sprzedający zapraszał z miernikiem lakieru, a jak już doszło do pomiarów to zwalał na krzywe malowanie w fabryce (a była różnica odcieni), albo przypominał sobie nagle, że była mała szkoda parkingowa
Ja mam (tzn ojciec) cherokee z 1997 roku i jedyne co bylo malowane (lekko wgiety element - mam ori w garazu) to przedni blotnik kierowcy...sam nie moglem uwierzyc jak testowalem zakupiony miernik
oj zdarzają się , sam mam Voyagera z 98r nie tykanego, ale takie perełki nie idą na allegro za psie pieniądze
Panowie nie dajmy się zwariować, z drugiej strony co z tego jak lakier piękny, jak motorownia do śmietnika
to co na śrubki niech tam sie psuje, najważniejsza konstrukcja, jak będzie krzywa to i dobra motorownia nie pomoże
Yyyyy tu nie badzmy tego tak pewni...jak nie bite to dobry znak, ale niech to nas nie zwiedzie...
nie bite i idealne są nowe w salonie nie pamiętam ile teraz TT kosztuje, ale chyba 15 tys to ok 10 % wartości nowego więc bez przesady w oczekiwaniach
Oglądając tvn turbo to nie jestem pewien czy w salonie dostaniesz takie wszystko cacy i nie malowane. Ale zawsze można trafić dobry egzemplarz w rozsądnych pieniądzach.
Sent from my RM-821_eu_poland_360 using Tapatalk
Proste są dla szybkich aut a zakręty dla szybkich kierowców
https://www.facebook.com/SzefKuchniPodOrlem?ref=hl
W salonie też mogą się zdarzyć samochody z malowanymi np. drzwiami czy zderzakiem. Po prostu uszkodzenia w transporcie. Wiem bo kiedyś pracowałem w firmie której kierowcy wozili nowe samochody dla Mostvy.
nowe to jest nowe, ale nie którzy i w salonie szukaja okazji, kupują po ekspozycyjne ze sporym rabatem a potem się okazuje dlaczego "nówka" sztuka była z rabatem 7 tys to samo z wysprzedażami sprzętu w media
http://www.youtube.com/watch?v=aeFQ4CbS7JI
Jakby nie poszła na pierwszej licytacji to będzie dobra okazja za 50% ceny, o ile jest w dobrym stanie
http://www.licytacje.komornik.pl/Notice/Details/151213