Moja żonka ostatnio jest jedynym kierowcą mojej TT i dzisiaj dostaje od niej smsa: "Sprawdzony przepis na poprawę nastroju po głupim zebraniu w pracy, iść na zakupy a potem wsiąść do srebrnej TT, opuścić szybkę, odpalić ulubioną muzę i dać w piz... (hehe żartowałam kochanie) i wolniutko jechać i zbierać zazdrosne spojrzenia przechodniów. Efekt murowany uśmiech od ucha do ucha!!