Jako iż odczuwam paniczny niepokój kiedy zostawiam auto na parkingu przed robotą lub na podwórku pod domem (do garażu się nie mieści!) postanowiłem wykupić AC. Niestety składka jaką wyliczyłem to 2000 rocznie. Pomyślałem o Mini-Casco w PZU (mam tam też OC) gdzie składka wygląda dużo kolorowiej bo nieco ponad 300zł rocznie. O ile dobrze rozumiem zasadniczą różnicą między standardowym AC a MC jest wkład własny w ilości 20% przy wypłacie odszkodowania i brak wypłaty odszkodowania z tytułu wypadku z udziałem innego pojazdu (zostaje OC). Poza tym MC wypłaca forsę za kradzież, wypadek w którym walimy w człowieka lub zwierze za zniszczenia w wyniku wandalizmu i żywiołów (powódź,pożar). Brzmi wszystko nad wymiar kolorowo. Jeżdże od 6 lat i nie miałem nigdy żadnej stłuczki. Bardziej przejmuje się debilami, którzy obtłukują mi drzwi w koło i gnojami z gwoździem w ręku (autko póki co nie tknięte na szczęście) no i ewentualnie kradzieżą. Do pracy dojeżdżam 20km w jedną stronę po drodze często uczęszczanej przez jelonki :P kurcze no za 300zl dla mnie bajeczka. Tym niemniej nie mogę znaleźć żadnych konkretnych opinii w internecie. Może ktoś z was miał styczność z mini-casco? jakieś doświadczenia? a może polecicie coś innego w miejsce MC? z góry uprzedzam, że nie zamierzam płacić 2000 rocznie pozdrawiam!