No co tu dużo pisać... Podjechał za mną pod światła... nie zrównał się więc nie wiedziałem czy chce się ścigać czy nie. Ruszył pierwszy, wyprzedził mnie na pół auta, ale jak tylko depnąłem gaz do podłogi to po prostu mu odjechałem... Przy 200km/h odpuściłem bo kolejne światła. Sprawdzam teraz osiągi tego samochodu, ale aż mi się nie chce wierzyć że to 500KM i 3.6s do setki, bo po prostu go zjadłem