Pierwszy z opisywanych wyścigów odbywał się na suchej nawierzchni od świateł do świateł. Chłopaki myśleli chyba że bez problemu mnie objadą, ścigaliśmy się na trzech zmianach świateł za każdym razem dostawali po dupie aż w koncu odpuścili i z czwartych świateł ruszyli spokojnie, nie patrząc już w moją stronę Przy starcie na jedynce ich robiłem, na dwójce mnie dochodzili i przy zapięciu trójki już zostawali w tyle.
W przypadku nowej eSy z silnikiem 450 CDI to aż sam się zdziwiłem, fakt że ścigaliśmy się na mokrej nawierzchni i mógło go blokować ESP, ja odłączyłem i bynajmniej nie mulił mi ale objechałem go jak chciałem, facet musiał straaaaasznie się wkurzyć bo patrzył wręcz z nienawiścią