Witam.
Historia rozegrała się jakieś 2 tyg temu w podwarszawskim Wilanowie ok godziny 22. Jechaliśmy z bratem ul. Przyczółkową w kierunku Konstancina. Dla osób, które nie znają miejsca dodam że są tam najpierw 3, potem 2 pasy ruchu.
Na wysokości McDonald'sa w Wilanowie, prawym pasem wypredziło nas "na styk" srebrne Subaru WRX kombi z czarną maską ~ 2001 (ta z okrągłymi światłami), bez pasażerów.. Z tyłu napis WRX, charakterystyczny bulgot boksera i seryjny wydech.
Czas się sprawdzić - pomyślałem, tym bardziej że kierowca Imprezy jechał dosyć agresywnie.
Redukcja na 2 bieg i za nim. Taka jazda trwała dłuższą chwilę, ponieważ zablokowały nas auta jadące przepisowo lewym pasem. Ja jechałem tym pasem, dając do zrozumienia kierowcom aut jadących przede mną aby zjechali na prawo, podczas gdy kierowca Subaru uskuteczniał slalom rodem z TAXI .
Kolejne światła - staliśmy w kolejności - 1. maruder, 2. subaru, 3, TT.
Ruszyliśmy wolno z uwagi na kierowcę z pole position, ale przy ok 60 km/h zjechał on na prawy pas i się zaczęło. I tak: 2 opór - subaru ok. 5 metrów przede mną, na 3 trochę się zgapiłem i "dopadła" mnie odcinka - ale siedziałem jej już na zderzaku, 4 i byłem gotów ją wyprzedzić - mrugnąłem dwuktrotnie światłami, ale kierowca imprezy nie zjechał, więc jechaliśmy tak aż do następnych świateł - do prędkości ok 190 km/h.
Na pożegnanie mrugnąłem mu długimi, ale chyba nie zorientował się o co chodzi.
Generalnie jestem zadowolony z auta, bo wg danych z sieci ta Impreza ma 218 KM, 290 Nm i 6,3 s.
Podrawiam