Wracając do domu trasą Siekierkowską w W-Wa dojechało do mnie BMW 540. A że trasa szeroka względnie mało samochodów to mówie zobacze co to za BMW... i tu ku mojemu zdziwieniu tak jakby lekko zaczął odstawać (widać było że przyspieszał razem ze mną), był jakies 50m za mną po tem zaczął się średni łuk w prawo i ja spokojnie pokonywałem ten łuk na gazie i widziałem że BMW było już dobre 100m za mną.

Myślałem że łyknie mnie jak chce ale do okolo 180km/h na łuku tak jakby nie miał szans... ale chyba raczej nie chciał się ścigać.

Ja potem zjechałem na środkowy pas i zwolniłem bo ogólnie to wracałem z kumplem na dwa samochody i on musiał do mne po 1-2 min dojechać swoim Peugoetem (: