No właśnie, przeglądam forum już jakiś czasy i zawsze dziwiły mnie problemy, że jedna pierdoła za marne grosze może tak wpłynąć na moc auta.

Teraz widzę, że problem dotyczy i mnie. Ja tez muszę znaleźć to małe "coś" co tak osłabia moją TT niemiłosiernie.

Dlaczego nie wiedziałem, że mam małą moc? Bo po pierwsze to moje pierwsze mocniejsze auto, po drugie mam zegar w milach i nie mam ochoty na niego patrzeć, po trzecie wrażenie prędkości w roadster jest bardzo dużo.
Natomiast w nowej TT (Coupe) wrażenie prędkości jest bardzo małe a zasuwa jak trzeba. Jadąc 80 czuje jakbym się toczył 30, muszę na to uważać bo mnie to zgubi.

Nawiązując do porównania Stare-Nowe TT największą róznić jaką dostrzegłem jest... wspomaganie. W nowej TT można kierownice kręcić jednym paluszkiem, a w starej muszę użyć dużo siły (jak w żadnym innym aucie a mamy A6 '01' i New Beetle '02).

Czy u Was w starszej TT też tak ciezko chodzi kierownica?
Wogóle mechanik mnie wyrolował bo:
-powiedział ze ma chodzić ciezko bo auto sportowe i żeby kierownica nie latała
-wlał mi tam do zbiorniczka z płynem jakiś olej do automatycznych skrzyń biegów (czerwony) i mówi, że to to samo. Wy zaś twierdzicie, że jedyna słuszna opcja to zielone Febi (które już zamówiłem). Jakie są konsekwencje jazdy na złym płynie? Mogła paść pompa? A może wspomaganie marnie wtedy działa? Dodam, że mam wyciek płynu ale to chyba nieszczelność w kabelkach.

Pozdrawiam!