Rozmawiałem z szewcem, który zeznał pod przysięgą, że zaleje dywanik jakimś tworzywem w rodzaju gumy i nawet gdyby koreańska rakieta balistyczna pierdyknęła pod autem, to dywanik przeżyje. Mam go tylko dokładnie wyprać, wysuszyć i jutro mu dostarczyć.