faktycznie sprzedałem auto i oczywiscie poinformowałem kupującego o tym, że rozrząd nie został wymieniony. Co do wypowiedzi snopxa , uważam, że audi bardzie by zarabiało na wymianie rozrzadu, niż na naprawach silnika po jego zerwaniu. Gdyby audi zaleciło wymianę przy 90 tysiącach to prawie kazdy jezdziłby do nich i wymieniał, a że robią to przy 180tysiacach to juz wtedy nikt praktycznie nie odwiedza serwisu bo po przejachaniu tylu kilometrów auto zazwyczaj ma juz troche latek i nie opłaca sie jezdzic do ASO. faktycznie naprawa jest droższa niz wymiana,jest to oczywiste!!! Ale kto pojedzie do ASO naparwiac silnik????? przy ich roboczogodzinach koszt takiej wizyty sięgnąłby 70% wartosci auta,wiec ilu taki klientów znajdą???jedengo na kilka lat??? a Gdyby zrobili wymiane rozrdządu np przy 75tysiącach jak obowiązuje na przykład gwarancja to ile osób odwiedziłoby ASO??? odpowiedz jest wielu.mojąa TT-ka miała przebieg taki jaki był faktycznie i na miejscu nowego własciciela jechałbym z nią dopiero przy 170 lub równych 180 tysiącach, mój szwagier ma A6 w kombi i rozdząd wymieniał przy 150 tysiącach tak jak było napisane w ksiązce.pozdro