Witam,
mam pytanie od jakiegoś czasu odczuwam straszne drgania przy zwiększanych obrotach, drgania to znaczy mrowienie (chyba od wydechu? lub układu napędowego), jest to takie męczące że jadac na trasie, na V biegu zrzucam bezsensu na "luz" żeby auto się toczyło bo to jest masakra. Na postoju lekkie takie odczucie jest już przy tych wolnych obrotach 880 ale po zwiększeniu do ok 1000 jest lepiej, po czym znowu w okolicach 1700 to narasta..
Jeżeli byłby to wydech to co to może być wieszaki? gdzieś coś opiera? Był kiedyś zmieniany końcowy + rura donwpipe z katem. Chyba że to poduszki ale nie czuć żeby cos szarpało, po prostu wydobywają się takie drgania jak w kosiarce jak się trzyma metalową rączkę i nieraz nam ręce drętwieją, to tu jest podobnie, czuć w fotelu, na kierownicy i w pedale gazu np.. wystarczy podczas jazdy wysprzęglić i to mija ale może to po prostu kwestia że obroty opadają...
Jestem ciekaw czy na podnośniku byłoby to zauważalne? albo unieść przód auta.... No nie wiem co to jest, kiedyś tego nie było, kiepsko i mało komfortowo się jeździ tym autem, jak jakiś młynek czy maszynka do mięsa rozstawiona na stole, przenoszone są po prostu drgania na budę tak mi się wydaje.
Nie wiem czy ktoś się spotkał z podobnym problemem u siebie?