Uszanowanko

Na forum jestem nowy, choć zaglądam tutaj odkąd nabyłem TT.
To mój drugi wóz, zaraz po Fiacie Punto do którego do dziś mam sentyment. Śmiesznie to zabrzmi, ale wsiadając
do TT czułem się tak samo dobrze jak w Punto Wielkie drzwi, wszystko chodzi z odpowiednim oporem, twardy pedał
sprzęgła, fajera niby ze wspomaganiem, ale nie aż takim aby kręcić jednym palcem (a może mam zepsutą ?).
Na szczęście przyspieszanie nie przychodzi z oporem, chociaż człowiek się przyzwyczaja i w końcu przestaje to robić wrażenie.
Nie mniej jednak przesiadka z 60KM na ponad 200 to jest pewien szok, szczególnie gdy prawo jazdy ma się dopiero rok.

Na zdjęciu żuczek jeszcze zanim ukradli dekielki z felg i bez kilku blizn. Wysokie krawężniki lubią kąsać zderzak i koła.
Kiedyś miałem nawyk parkowania 1mm od krawężnika, już mi na szczęście przeszło.

Wóz kupiłem niecałe 2 lata temu. Znalazłem go za pośrednictwem znanego portalu aukcyjnego w Częstochowie.
To był pierwszy egzemplarz który pojechałem zobaczyć. Ciężko wygrać z emocjami w takiej chwili i kolejnego już
nie jechałem sprawdzić. Nie wiem czy to błąd, pewnie tak. To był Anglik, podobno oryginalnie z kierownicą po lewej.
Ponoć zdarzały się takie modele na specjalne zamówienie. Tylko że po jakimś czasie dostrzegłem stare ślady
od wycieraczek na szybie. Dziwnym trafem były inne niż aktualny ruch wycieraczek Czyli przekładka. Pewnie był
trochę upalany, pasek rozrządu ponoć przeskoczył o 1 ząbek co zostało naprawione. Z tego co wiem, coś było robione z prawymi
drzwiami, ale ja sam nie sprawdzałem miernikiem lakieru.

Jakiej by nie miał historii, nawet jak złożony z dwóch - w sumie to nie mam żadnych papierów serwisowych - to jeździ
Daje mu pobiegać trochę, tłoki są zadowolone

Notorycznie pojawia się problem luzujących się śrub od turbo. Słuchajcie, trzy razy zostawiałem auto u mechesów aby się tym zajęli.
Naprawa sprowadziła się do dokręcenia śrub na kleju. Potem znów i znów, przez ten czas sam się nauczyłem je dokręcać, ale chyba nie o to chodzi.
Jestem laikiem, wykręciłem je i widzę że są dosłownie rozciągnięte o długość jednego zwoju gwintu. Więc kupno nowych i problem zniknął na długo.
Ostatnio znów się pojawił i doszedłem do tego, że to może być przez zużyte zawieszenie silnika. Niestety słychać stuki podczas gazowania - odpuszczania
i czuć że wszystko tam mocno lata.
Właśnie kupiłem podnośnik, koziołki i zabieram się za to auto. Ma kilka usterek z którymi jeździłem i trzeba w końcu o niego zadbać.

Rocznik to końcówka 2002
Napęd Quattro i silnik 1.8 BAM 224KM
Przebieg teoretyczny w momencie zakupu około 170 000 km
Prawie 30 tysięcy dołożyłem jeżdżeniem rekreacyjnym
Nie sprzedam, będę robił

20181011_152935.jpg