Zastanawiam się czy nie założyć takich właśnie nowych opon, które teraz są coraz bardziej popularne i chyba nie takie złe.
Co o tym sądzicie? Macie jakieś doświadczenia?

Ja przeczytałem sporo testów, opinii i biorąc pod uwagę że mam felgi
'16 i w większości jeżdżę po Warszawie dochodzę do wniosku, że to jest chyba rozwiazanie dla mnie. Mam jedne felgi, brak zmiany sezonowej, nie trzeba miejsca szykować, parę złotych w kieszeni...

Pikanterii dodaje fakt, że w takich Stanach, nikt sobie zmianą opon głowy nie zawraca. A w każdym razie nie na taką skalę jak u nas. Wiem, że to duży kraj ale daje to do myślenia. Różnice w osiągach opon letnich, zimowych i dobrych uniwersalnych nie są duże...

Tylko nie piszczcie, ze jak do wszystkiego to do niczego...