Witam. Od niedawna jestem posiadaczem wymarzonej TT'tki. Po kupnie wymieniłem olej, wlałem 3,5 litra 5w40 pełny syntetyk (taki był lany). Wlałem ile wlałem, bo złamany był bagnet i nie wiadomo było ile wlać. Niedługo później wymieniałem rozrząd i przy okazji bagnet, no i wyszło ze oleju powinno być dużo więcej i nie łapało się na minimum, wlałem prawie 2 litry i jest ponad połową. Po odebraniu od mechanika zauważyłem że jak chłodzę turbinę i pochodzi ok 1 min to zaczyna lekko dymić na biało/siwo i lekko czuć olejem. Na zimnym silniku problemu nie zauważyłem, ale najbardziej dymi jak odpalę auto po 1-3 h postoju i zostawię go przed jazdą na ok. 2min na wolnych obrotach, zaczyna kopcić jak smok, dodawanie gazu potęguje dym. Jak zacznę jazdę to w trakcie jazdy jedynie przy zmianie biegu trochę zadymi i przez 5-10 min na postojach typu światła, potem problem znika (aż do dojechania do celu i zostawienia znów auta na wolnych obrotach).

Czytałem trochę, że może to być zapchana odma, uszczelnienie turbiny ew. turbo w ogóle puszcza olej lub pierścienie na tłokach, ale wtedy nie puszczałoby raczej w takich konkretnych sytuacjach jak po chwili stania na luzie. Jest szansa, że mechanik coś ponaruszał przy rozrządzie?

Z góry dzięki za wszystkie porady