Wątek powitalny jak najbardziej istnieje. Szczerze po obejrzeniu tego filmu strasznie było mi żal właściciela. Chyba wiele osób na Twoim miejscu dostało by zawału po takim zdarzeniu, szczególnie że wielu posiadaczy TT
wkłada całe serce, worki pieniędzy i mase czasu w konserwacje/odbudowę tych autek, które mają coś w sobie i ciekawą historie. Pamiętaj że po takim zdarzeniu blacha od temperatury może już nie trzymać kształtu, nie mówiąc
o wężykach, instalacji elektrycznej i innych elementach które mogly ucierpieć w miejscach niewidocznych dla oka. Podejmując decyzję o odbudowie zastanowiłbym się 3 razy i przemyślał sprawę. Życzę Ci powodzenia w twoich planach.
A propo szkoda całkowita dla ubezpieczyciela nie oznacza zabrania dowodu jeśli o tym myślisz. Szkoda całkowita występuje wtedy gdy wartość naprawy przekracza ok 60 % wartości pojazdu (w zależności od firmy). Ubezpieczyciel
wycenia wartość pozostałości po samochodzie i w czasach obecnych pcha na swoją licytacje. Kwota wylicytowana jest składową którą odejmuje firma od wartości ubezpieczenia, potrąca kwote amortyzacji wieku/zużycia i proponuje
resztę w gotówce z możliwością odkupu "samochodu" przez licytanta za kwotę uzyskaną w licytacji lub "zabierej pan se" reszte i koniec. tylko wypłacając pełną kwotę ubezpieczenia - zazwyczaj kradzież, ubezpieczyciel staje się właścicielem
i żąda kompletu dokumentów i kluczyków. Nie myśl że ubezpieczyciel chce mieć cały plac rdzewiejących samochodów. Dalsza decyzja należy do Ciebie. Powodzenia