Chyba życie Ci nie miłe człowieku!

Ale od początku Ja tez mam pewnego świra na punkcie motocykli. Mają to coś

Tak czy siak: nic dużego na początek. Myślę, że coś w granicach 50 koni. Wszystko większe Cie opęta i skończysz pod płytą wąchając kwiatki.

To co jest najgorsze w naszym kraju to to, że nasze bezpieczeństwo nie zależy tylko od nas. W przypadku motocykli ten problem nasila się przynajmniej trzykrotnie + dodatkowo dochodzi prowokująca manetka gazu w motocyklu (czyt: nasza głupota).

Wiele było sytuacji, w których ktoś nieduży (chodzi o dośiadczenie) wsiadał na coś dużęgo, przykłady z mojej wiejskiej okolicy:
- niecały tydzień temu: CBR 600 F4 + 16 letni chłopak = śmierć drugiego dnia.
- jakieś 2 miesiące temu: CBR 600 RR (nowa) + 25 letni chłopak = śmierć (niecały tydzień)
- nie dalej jak pół roku temu: kompletny laik + GSX1000R. Wyjechał mu spod tyłka przy pierwszym ruszeniu i uderzył w ścianę. Motor, ale gość zleciał bo nie utrzymał się na nim.

Mój bliski znajomy (lat 20, eh) planuje zakup motocykla. Uparł się na GSX1000R, a jak mu mówie, żeby nie był idiota, to on mi na to, ze tam są "mapy paliwowe" ograniczające moc, i że on będzie sobie smigał na "C" (najwolniejszej). Tylko: po pierwsze pomysli po tygodniu, że skoro jest facetem, ma jaja to nie bedzie jezdzil na C. Druga sprawa to taka, ze na "C" motor ma 120KM, co nie przeszkadza mu w zrobieniu setki w jakies 3.7 sekundy, a to szybciej niż nissan GTR, Porsche 911 Turbo czy Lamborghini Murcielago. Do tego na dwóch kołach i na krzywej drodze.

Ok, lamersko się rozpisałem ale już lecę z pomocą:
Jeśli szukasz sportowego wyglądu to Suzuki GS500F (ten z owiewką). Idealny na pierwszy motor, ~55 koni. (10 - 24 000zł, za 24 chyba nówka)
Jesli zalezy Ci na wyglądzie, ale niekoniecznie sportowym to polecam Ducati Monster 600 (6 - 12 000zł)
Ponadto: Suzuki Bandit 400 lub Suzuki Bandit 600 (4 000 - 8 000zł).

Kolega przytoczył 125ki, ale dla niektórych są one niepoważne, niektórych śmieszą, niektórzy nie akceptują ich dźwięku. Owszem, moc mają odpowiednią choć i tak sa bardzo szybkie (do setki tyle co TT) ale mniej przypominają moim zdaniem prawdziwy motocykl, tj.: cieżki, z szeroką oponą na tyle i rasowym basikiem z wydechu.

PS Motocykle 50 konne o których tu mówie i tak robią setkę w jakieś 5,5 sekundy, więc nie jest to jakaś lamerska propozycja z mojej strony. Ba, mówiąc to i tak licze na Twój rozsądek

Pozdrawiam.