Żyję, tylko nie w tym wątku. Łatwiej trafić na moją odpowiedź na fejsowym klubTT czy TT Poland. Auto nadal w moich rękach. To może update z ostatniego roku.

Z awarii tylko jedna, za to upierdliwa sprawa. Na trasie poszła mi osłona pod silnikiem. Mówiąc "poszła" mam na myśli niezbyt przyjemną sprawę że puściły punkty mocowań po obu stronach nadkoli i z przodu osłona się jakoś wyszarpała. Zamiast bawić się w wątpliwej jakości zamienniki, to postawiłem na regenerację - klejenie plastiku i dokupienie śrub i spinek bardziej przypominających fabrykę. Co prawda od tego czasu jeszcze w trasie nie byłem, ale jestem dobrej myśli.

Z detailingu postanowiłem poprawić trochę lakier. Latam trochę po trasach i odpryski + zarysowania przy myciu dawały się we znaki. Odpryski zamalowane, tylny zderzak za kołami odratowany, cały lakier 3-etapową polerką lekko wygładzony. Poza tym standardowe woskowanie i niestandardowe pranie tapicerki.

Ze wspominek - to już 4,5 roku jeżdżenia. Przebieg 169 tysięcy, więc jakieś 35 tysięcy zrobione. Miałem pogonić auto po 2 latach, a tu zaraz 5 będzie... "jeszcze pół roku, jeszcze pół roku" Nie chcę się bawić w kolejny duży serwis, więc na wiosnę prawdopodobnie przyjdzie ten dzień. Dużo serca wsadzam, by wszystko było na bieżąco robione. Nie zmienię jednak faktu, że auto USA i miało przygody. Rynek zweryfikuje.

1.jpg