Witam,
Ostatnio jechałem w ulewie. Następnego dnia, w trakcie stania w korku na al. krakowskiej - zaczął mi piszczeć czujnik od temperatury silnika. Temperatura ktora normalnie wynosi 90C - wynosila ok. 110-120 C.
zadzwonilem do mechanika od ktorego odbieralem poprzedniego dnia auto - i powiedzial mi zebym sprawdzil, czy przy odpalonej klimatyzacji - chodzą 2 wiatraczki od chlodzenia... no i nie działały.
Pytanie brzmi: Co mogę mieć uszkodzone lub "nie dociśnięte" ? Nie chce żeby mnie w ch**a przyciał... z góry dziekuje.
ps. napisalem ze po ulewie bo w trakcie rozmowy z mechanikiem - powiedzial "a ty nie jechales przez jakas duza kałużę?" - jednak nie wiem czy to ma jakikolwiek zwiazek z ta usterka.
Dodam, ze wystapilo to tylko w trakcie korku, jak jade normalnie to powietrze wlatujace wystarczy zeby chlodzik silnik.