Auto nie wróci do dynowskiego Morfeusza. Swoją drogą ciekawą zagrywkę wystosowali nie licząc sobie nic za podpinanie wiązki... dostałem fakturę i rzeczywiście w kosztach usługi warsztatowej wliczyli tylko umówione wcześniej przełożenie silnika i robotę wahaczy. W Rzeszowie trzech mechaników nie chciało się podjąć poprawiania po kimś, nawet słysząc o tym tylko przez telefon. Po ratunek zadzwoniłem do Gregora10, który z braku terminów polecił mi zaprzyjaźniony warsztat w Gorlicach. Termin umówiony, pozostają dwa tygodnie czekania i na wszelki wypadek przejazd na lawecie. Będą kolejne koszty, ale autko zrobię na tip-top!

- - - - - - - - DODANO - - - - - - - - -

Ręce mi opadają na to wszystko, jak można mieć takiego pecha?! Auto oddane do serwisu Boscha w celu poprawnego podpięcia i usunięcia problemu z gotującym się płynem chłodniczym. Po zrobieniu testu szybko wyszło, że w obiegu są spaliny więc demontaż w celu wymiany uszczelki pod głowicą, a tam... pęknięta tuleja w bloku silnika, zatarty wał korbowy, uszczelniacze w głowicy do wymiany. Słowem - silnik, który został wstawiony to złom. Poleciałem 3 tys. zł do tyłu na tym "interesie" i wychodzi na to, że stary silnik po pożarze przejdzie kapitalny remont. Brakuje mi już na to wszystko pieniędzy, naprawdę mam dość.