Siema. Kupiłem w czwartek TTkę w 2.0. Cały czas nie mam czasu, żeby sie pochwalić, ale dajcie mi jeszcze kilka dni (albo zrobie to i zaraz)
Żeby było mało, zawsze muszą się pojawić jakieś problemy. 2 dni temu zatankowałem paliwo na Shellu - 95. Po około 70KM wyskoczył Check. Oczywiscie, mam od razu babską tendencję do paniki. "O matko, silnik się rozwalił albo turbina i ogólnie wszystko zaraz pójdzie w pi.." Trochę pojedziłem i zgasł. Dziś znowu tankowałem (bo ostatnio nic innego nie robię tylko jezdze i tankuje) i powiem, że znow po okolo 70KM zapalił się Check. Bez reguły w jakich okolicznościach. Tam był to powolny przejazd, tym razem postój na parkingu. Nie wiem co jest grane. Żadnych innych oznak nie ma. Silnik nie jest w trybie awaryjnym, ma moc i pracuje równo. Jutro podjadę chyba na VAGa, ale nie wiem czy się martwić?