witam!
Jakub jestem. wszedłem całkiem niedawno w posiadanie TT'ki 2.0 T 1999r. 160 000 przebiegu
kupiłem to cudo od ojca, który był drugim jej właścicielem. samochód przez 7 lat praktycznie stał w garażu, była jeżdżona może raz na
tydzień po pare kilometrów do miasta czy sklepu, w zimie tylko przepalana a wszystko dlatego , że ojciec porusza się głównie busami służbowymi
a matka bała się nią jeźzdzić. . jest naprawdę piękna i zadbana.
jakiś czas temu postanowiłem ją od ojca odkupić, dogadaliśmy się i Adrianna w końcu mogła pokazać na co ją stać.
zakochałem się w tym samochodzie, mogłem nią jezdzić zupełnie bez celu godzinami udając, że niby gdzieś zmierzam. . .no właśnie...mogłem

zaraz po pierwszej jeździe zauważyłem powtarzający się sygnał braku oleju, czym prędzej sprawdziłem jego stan okazał się być dobry dlatego też
poinformowałem o zajściu ojca. ten stwierdził, że samochód był u mechanika ten wymienił czujnik a pika dalej temu, że trzeba coś usunąć w komputerze pokładowym. jako, że wiadomo po jej zakupie dosyć slabo stałem, postanowiłem odłożyć ten niby tylko "zabieg" na przyszły miesiąc. finał jest taki, że prawdziwym powodem migania ikonki był brak smarowania panewki i w efekcie uszkodzenie silnika i turbiny. znajomy mechanik stwierdził ze 5000 lekką ręką.

na zakończenie powiem, wiem wiem powinienem niezwłocznie sprawdzić wszystkie możliwości pojawiającej się ikonki. . .coż zaufałem ojcu a ten mechanikowi..;( co powiecie??