Witam was ponownie!
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości związane z problemem obcierania opon o nadkola, postanowiłem zrobić małą aktualizacje.
Zakup autka był jak najbardziej świadomy. Wiedziałem że utrzymanie tak leciwego autka będzie wymagające i nieraz kosztowne, ale w końcu każda kochanka jest kosztowna.
Tak więc do rzeczy.
Kilka pytań , telefonów i po paru dniach pojawiła się w domu taka oto paczuszka
W ten oto sposób po dwóch dniach kochanka zrobiła się troszkę niższa, sztywniejsza i zaczęła się nareszcie dobrze prowadzić.
Żeby jednak nie było tak kolorowo, przy wymianie okazało się że gumy przegubów też nie mają się najlepiej. Były już poparciałe tak więc znów telefon do przyjaciela i są!
Wspominałem w pierwszym poście swego wątku o podrapanych i niezbyt dobrze prezentujących się felgach.
Patrząc na to że jesienne wieczory są dość nudne, postanowiłem je sobie troszkę urozmaicić.
Pomyślałem, a co mam kilka pędzelków, puszkę białej farby została po ostatnim malowaniu .
Pomaluje troszkę, zawsze będzie lepiej niż jest.
Cala operacja zajęła mi co prawda kilka wieczorów, lecz jak wiecie satysfakcja z wykonanej samemu pracy jest mega.
Przynajmniej ja tak mam, a patrząc na to że to zimowe koła więc stwierdziłem zawsze to lepsze niż stalowki!
A efekty prac oceńcie sami!