Ok, to może ja Ci wytłumaczę.
Podświetleniem deski rozdzielczej steruje procesor Motoroli umieszczony w liczniku (inaczej niż w innych autach VW, tam gdzie jest licznik VDO). Jeśli jego wsad w jakiś sposób się uszkodzi (skoki napięcia, skoki temperatury), zaczynają się dziać różne fajne rzeczy, m.in. po przekręceniu przełącznika świateł zapala się tylko podświetlenie tarcz licznika oraz przyciski klimatronika a nie świeci się reszta która powinna czyli: regulacja lusterek, pokrętło świateł i regulacji, przyciski konsoli środkowej (esp/asr, awaryjne, grzanie szyby i siedzeń), radio, zapalniczka, dioda konsoli środkowej oraz przycisk zamka centralnego. Aby temu zaradzić należy albo naprawić wsad procesora albo wymienić procesor na nowy z nieuszkodzonym wsadem. Miałem ostatnio taki przypadek właśnie z procesorem Motoroli o wersji oprogramowania V 7.82 ML (półFIS), dopiero wymiana procesora ze świeżym, nieuszkodzonym wsadem przywróciła pełne podświetlenie deski.
A teraz Twój sposób: mostkując ze sobą piny 1 i 7, podajesz napięcie 12V na diody podświetlenia z pominęciem procka Motoroli w liczniku (widać to na zdjęciu gdzie świeci się konsola środkowa, ale nie świeci się klimatronik bo on się zaświeci po sygnale na szynie CAN, jak polecenie wyda mu procek Motoroli). Pytanie: czy to jest dobre i czy grozi uszkodzeniem jakichś elementów w aucie?? Szczerze: nie wiem. To jest jakieś tam rozwiązanie (trochę brutalne), chociaż ja jestem zwolennikiem rozwiązań oryginalnych i wolałbym zrobić to po Bożemu, czyli naprawić sprawę procka w liczniku. Na dłuższą metę jest to bezpieczniejsze.