Ja bym wziął polskie, porządne nalewki np z profila. O ile katowanie letnich, szerokich nalewek na gorącym asfalcie może być ryzykowne i mało rozsądne - to np zimowe nalewki do mojej ex subaru imprezy wspominam baardzo dobrze. Choć to subaru to pod ośnieżoną górę pewnie i na letnich, łysych lakach by podjechało. Niemniej mając wybór: chińszczyzna, używane firmówki i nalewki - ja wybrałbym to trzecie. Zaraz pewnie posypią się głosy, że to stara technologia, że do tirów, że lipa... ale większość to powtarza "bo słyszała, że..."