Z racji wolnej soboty i chwili wolnego czasu opiszę co się dzieje w temacie mojej niuni. A no więc tak po odebraniu turbinki z naprawy gruszki/cięgna - pozbierałem wszystkie graty do ponownego montażu. Strasznie długo to wszystko trwa, już garaż potrzebny dla innych aut a tu stoi TT. Na pierwszy raz jak dla mnie - jednak - taka operacja jest dosyć duża - drugi raz raczej zdecydowałbym się jednak na warsztat - tylko teraz weź znajdź taki który to zrobi profi - turbina tez miała być zrobiona profi ?! Kilka fot z miejsca walk. Widać teraz że faktycznie nie było już w ogóle regulacji za pierwszym razem na cięgnie i było w uj krzywo. Teraz myślę że jest ok - ciśnienie przy którym otwiera się zawór jak dobrze pamiętam: 0,36 bar-a







W czwartek powalczyłem do 24 w nocy - i turbo ma przykręcone węże wodne, olejowe, wymienione są wszystkie uszczelki miedziane na przewodach - dostęp do uszczelki olejowej przy turbinie jest ujowy.... się zastanawiałęm skąd wziąć jakieś szczypce chirurgiczne - jednak po 1 nieudanej próbie podkładka wskoczyła na swoje miejsce, później przewodem ją docisnąłem i śruba na bodajże "8" imbus też pięknie chwyciła gwint. To był najcięższy moment operacji - tak mi się wydaję. Od piątku jakaś choroba mnie dopadła i nie mam siły się ruszyć a już nie mogę się doczekać aż odpalę silnik i mam nadzieje że wszystko będzie działać. Dodatkowo na koniec wrzucę uszczelkę napinacza łańcucha oraz pokrywy zaworów bo teraz jak jest pokrywa ściągnięta to turbo mi pięknie się zmieściło za silnikiem - było ciut więcej miejsca. Jak nie urok to sraczka albo przemarsz wojsk - jak to mówią - jak trochę lepiej się poczuję to lece to skręcać do kupy - bo zostało już niewiele do zrobienia:
- przykręcić turbo do kolektora
- przykręcić flanszę z katalizatorami to turbo
- przykręcić resztę wydechu
- uszczelka nap.łańcucha + pokrywy zaworów
- uzbroić dolot/pokrywę zaworów
- nalać olej/płyn
i gotowe...pomodlić się...pokręcić silnikiem by olej poleciał w kanały turbo, napinacza i do góry silnika...
Także pikuś - 5 minut pisania - ale roboty na pół dnia. Też jak wspomniałem nie chcę czegoś spier... niedokręcić/przeoczyć uszczelkę dlatego też przy skręcaniu wracam do fotek żeby sobie przypomnieć czy coś tam jeszcze było. Pewnie specjaliści się śmieją z tego opisu ale to mój pierwszy raz bądźcie wyrozumiali :P