Witajcie! Ostatnio przy okazji wymiany gum w przednim zawieszeniu mechanik poinformował mnie, że auto drze opony. I to chyba dość mocno.

Auto z 99 roku, ośka.
Założone na tyle 225mm/45/17. Niestety musiałem na szybko kupić jakieś opony, żeby żona mogła poruszać się autem, bo po przykrym incydencie i złapaniu krawężnika rozwaliłem felgę i oponę i kupiłem na szybko od znajomego zimówki.

Założone opony to bridgestone blizzak runflat - jeżeli ma to jakieś znaczenie. Niemiłosiernie paskudne przy zakładaniu W lutym założyłem opony równo starte, o bieżniku 5-6mm... dziś po wewnętrznej stronie łysina. Na obu oponach dokładnie to samo. Tzn po wewnętrznej stronie. Ja rozumiem, ze jeżdżąc w upale na mocno napompowanych zimówkach będą szybciej znikać niż lenia opona, ale chyba nie aż tak? No i chyba znikałyby po równo, a nie tylko od środka?

Nie założę nowych opon póki nie zlikwiduję problemu a póki co nawet go jeszcze nie zidentyfikowałem. Są tam na tyle jakieś opcje regulacji pochylenia kół? Mechanik mówi, że nie. Powiedział też, że zauważył "uszkodzone tuleje belki" i że jego zdaniem przez to kółka krzywo stoją.

Pytanie więc do was:
1) Czy na tyle w ośce jest regulacja geometrii?
2) co tam się mogło uwalić? Gdzie szukać problemu?
3) 225 mm na standardowej feldze to chyba nie jest za dużo?

Z góry dziękuję za podpowiedzi gdzie szukać problemu.