Jestem... No cóż.. Bezspornie - moja wina.. Teraz kilka słów wyjaśnień zainteresowanemu..
- Miałem i mam dość poważne problemy - rodzinne. Dotarles do mojej byłej żony Krzysiu.. Utracilem pracę, wyjechałem do roboty na Węgry a część miał przesłać Ci kolega z warsztatu. Jak od byłej żony dowiedziałem się o sprawie - natychmiast polecilem koledze wysłać wszystko co znajdzie do TT-ki.. Przepraszam Cię, ale w tamtym okresie wszystko straciło sens i znaczenie.. Tak - to nie powinno dotyczyć zobowiązań, ale człowiek czasem traci logikę i pada całkowicie na pysk..
Jeszcze raz - przepraszam bardzo...