Witam.
Z powodu braku smarowania w moim silniku padło turbo. Przewód przy samej dmuchawce byl zabity jakims nagarem czy innym syfem, nie bylo w ogole przeplywu (ma ktos pomysl dlaczego?). Wirnik od str goracej lata w obudowie (ulamany walek?) a od str zimnej ma duuuuze luzy. Sama muszla nie ma nigdzie pęknięcia. W związku z tym pytanie:

1. Regenerować z up'em czy kupić inne z wiekszym potencjałem np K04-064 od tfsi czy moze jakies inne pomysly?

Generalnie bede przerabial caly dolot i wydech więc ten problem odpada przy ewentualnej decyzji zmiany na inna dmuchawke.


Slyszalem opinie, że BAM'owe korby potrafią się poddać uż po sofcie. W związku z tym pytanie kolejne:

2. Czy celując w co najmniej te 260km przy seryjnej turbince lub wymianie na cos mocniejszego okolice 300-350km warto wymienic korby przy już zdemontowanej glowicy? Jeżeli tak to czy możecie polecić jakieś konkretne z doświadczenia?


3. Czy warto zmieniać głowicę np na tą od AGU (szersze kanały) czy dać sobie spokój i zostać przy BAMie?

Na razie chyba tyle pytań.
Z góry dzięki za odp i pozdrawiam