Od kilku dni mam TT i pewien wydawałoby się zabawny problem, otóż... stojąc na sygnalizacjach świetlnych nie widzę świateł.

Mowa o tych światłach wiszących, bo stojące obok na słupkach idzie trochę doglądnąć jeśli obok stoją niższe samochody. Sytuacja jest najbardziej komiczna gdy to właśnie ja stoję pierwszy pod światłami bo żeby dojrzeć czy już zielone to muszę się dosłownie kłaść na kierownicę, kulić, przechylać na boki... no parodia. Fakt, że mam 188 wzrostu robi swoje niemniej siedzenie mam opuszczone do spodu i po prostu nie da się już "zanurzyć" bardziej.
Pomyślałem, że może ktoś ma podobne doświadczenia i patent na taki problem. Przeszło mi przez myśl podklejenie małego lusterka na kokpicie w którym odbijałaby się wisząca sygnalizacja, choć brzmi to i zapewne wyglądać będzie zabawnie. Zatem zwracam się do Was o radę.