Pacjent to APX z downpipe 3", sportowym katem i jednym tłumkiem końcowym.

Od miesiąca czy dwóch zauważyłem, że podczas ostrego przyspieszania, podczas zmian biegów lekko strzeli z wydechu, ale tak leciutko. Puknięcie bardziej.
Auto przyspieszało liniowo, bez żadnych zawachań.

Ostatnio natomiast miałem sytuację rano w drodze do pracy, gdzie na 3 biegu przy około 4500 obr/min z gazem w podłodze, autem zaczęło poszarpywać, przestało liniowo przyspieszać i słychać było strzały z wydechu, z dosyć dużą częstotliwością.
Lekko się przestraszyłem i kolejne takie przyspieszanie wykonałem ~10 km później, nie zanotowałem podobnego zachowania. Auto gładko wkręcało się na obroty.

Następnego dnia znów to samo, silnik już rozgrzany, wyprzedzam z dwójki i ledwo dałem radę bo auto szarpało i strzelało w wydech niespalonym paliwem powyżej 4500 obr/min.
Kolejny test później po ~10 km i jakby trochę lepiej. Ale nadal szarpało.

Problem raz jest raz go nie ma, ale pojawił się i nie chce zniknąć. Przy normalnej jeździe nie czuję żadnych z powyższych symptomów, auto jeździ jak powinno.

Po podpięciu VAG-COM nie pokazały mi się żadne zapisane błędy, dziwne to że jest czysto po takich ogromnych missfire'ach ;/
Jakie logi wykonać aby zacząć diagnozę?

Szczelność jest "chyba" okej, nie słyszę żadnych niepokojących syków z komory silnika.
Świece mają około 58000 km, a cewki nie mam pojęcia ile (typ wkręcane).