Hey, po ponad trzech latach posiadania tetetki "w końcu" coś się zepsuło. I chyba poważnie. Jeździłem dziś trochę po Warszawie. Byłem w kilku miejscach i na jednym z parkingów podziemnych usłyszałem że coś głośno pracuje, wydaje mi się, że od strony rozrządu, potem podczas jazdy popiskiwanie wraz ze zmianą obrotów. Moc i obroty w normie, silnik pracował normalnie. Zajeżdżam w jedno miejsce niedaleko domu cofam i nagle coś się rozsypało, wyraźnie metaliczny dźwięk. Olej żaden nie wyciekł, pary nie było (chyba) od razu po sekundzie wyłączyłem silnik, miałem wrażenie że po boomie chodził jeszcze normalnie. Żadne kontrolki się nie zapaliły. Nic pod samochodem nie zostało, żadnej plamy, chociaż już ciemno i wilgotno.... I teraz wielka prośba do was! Po pierwsze czy z mojego opisu możecie ocenić co właściwie się stało? rozrząd padł i silnik do remontu? po drugie czy ktoś z Warszawy miałby ochotę zająć się moim samochodem? Albo chociaż zerknąć o co kaman? Odwdzięczę się, nie tylko pieniędzmi, helppppp