Po co porównywać to skoro sam przyznałem ,że z Bydgoszczy moja TT nie miała hamulców ( sam to stwierdziłeś jak ze mną jechałeś) , opon także bo każdy pamięta moje druty z przodu a mocy było za dużo na możliwości prowadzenia tego auta i woziło mnie po całym torze i ja sam szarą TT zrobiłem TAKI SAM CZAS JAK SWOJĄ bo tam moc nie była aż tak pomocna. Każdy to widział i ja także nie kwestionując tego. Poza tym różnica jest jechać na torze 1 raz i od razu kręcić czasówkę a znać go na pamięć...;/ Także kiepskie porównanie akurat dałeś.
Poza tym ja szybko wyciągnąłem wnioski co jest nie tak z autem i poprawiłem te bolączki. Dlatego to co było kiedyś niech zostanie tak jak jest a skupmy się na tym co teraz bo nie zamierzam ciągle rozpamiętywać zlotu z przed kilku lat bo idę do przodu wyciągając wnioski z tego. Poza tym od tamtego czasu zaliczyłem już kilka imprez na różnych torach i też to sporo zmieniło
- - - - - - - - DODANO - - - - - - - - -
napisałem długą wiadomośc ale mi się skasowała...heh wena mi opadła
- - - - - - - - DODANO - - - - - - - - -
Napisałem wcześniej ,że auto w moim odczuciu jest szybsze na drodze bo jest Ale warunki drogowe to nie są warunki torowe. Głównym problemem są tutaj opony i ich przyczepność w danej temperaturze. Na tych oponach na których śmigałem na drodze jest lepiej bo ich aż tak nie rozgrzewałem. Natomiast po wjechaniu na mocno kręty tor nie dało się jechać mając z tyłu zimówki:P Przód bardzo kleił tył nic, obecnie na tych samych oponach na drodze tył mi bardzo klei przód nie także nie jest to wszystko takie proste.
Aby to jednoznacznie porównać musiałbym danego dnia na tych samych oponach podmienić sobie dyfer i mierzyć czasy. Ja kiedyś pomagałem sobie z walką z podsterownością gorszymi oponami na tyle. Obecnie ze sztywnym tyłem taka opcja nie jest konieczna i potrzebne są 4 sztuki takie same. Jak miałem taka konfigurację to auto było bardzo stabilne w prowadzeniu, nie szarpało kierownicą , tyłek mi nie uciekał i mnie nie zaskakiwało. Ale zdarłem je w 15 minut ( przód) a poza tym jechałem się pobawić i pouczyć driftu 4 napędowym autem co u nas w pl nie jest jeszcze popularne:P
Także nie uważam abym wszystkie rozumy zjadł bo jestem na etapie "im więcej wiem tym wiem ,że jeszcze mało wiem" a widzę ,że niektórzy tutaj jeszcze nie doszli do tego etapu skoro mój zły sposób trzymania kierownicy powoduje nadsterowność. Nie jeżdżę codziennie na tor bo nie mam na to czasu i pieniędzy ale w ramach możliwości staram się podwyższać swoje umiejętności i wiedzę na temat jazdy lecz im bardziej w głąb tym więcej drzew.
Dlatego nie napisałem jednoznacznie ,że ze sztywnym tyłem jest lepiej albo gorzej bo na to wszystko ma wiele czynników wpływ o czym sie przekonałem zmieniając konfigurację opon. Lecz uważam ,że z zastosowaniem 4 slicków będzie lepiej.
Powodem jest to ,że najpierw przedemną jechało subaru, potem je wyprzedziłem(latałem oczywiście na LPG) i jechało za mną. Potem chłopacy podeszli do mnie i się pytali jak to ,czemu i dlaczego tak było. Potem dodali ,że bali się jechać za mną bo na zakrętach non stop jedno koło w górze :P
Wracając do moich dawnych odczuć to już wiem czemu nie czułem tylnego napędu, skoro unosi mi koło to przez tą nieszczęsną różnicówkę kręci się te koło które nie trzeba i auto jeździło jak FWD;/ Ze "szperą" wreszcie czułem ,że mam napęd na 4 koła tylko po prostu tylna oś miała kiepskie gumy i one bardzo chętnie gubiły trakcję dlatego latał mi tyłek. Tak jak mówiłem jechałem się pobawić a nie urywać setne części sekundy bo w takim wypadku potrzebowałbym na tylnej osi takie same gumy jak na przedniej. Wtedy zapewne auto było by stabilne , nie nerwowe i bez zbędnych driftów( dla mnie były akurat pożądane ), bo skoro na 4 kiepskich oponach było bardzo stabilne i pewne to czemu na 4 torowych dobrych oponach miało by takie nie być.
Moda także polecałem ale pod warunkiem zaspawania INNEGO mechanizmu i jego podmiankę . Nie kosztuje to prawie nic i jest ciekawym doświadczeniem które w razie czego można przywrócić do serii. Dlatego osobiście nie uważam nic złego w tym co pisałem. A ,że jest ryzyko urwania czegoś....gdzieś także napisałem ,że do TT na pewno tego nie zrobię . Dalej się tego trzymam bo na TT nie oszczędzam i jeśli zajdzie taka potrzeba to wyłożę odpowiednią gotówkę bo tam nie toleruję druciarstwa A3 z założenia jest dupowozem , ale z jajem i autem do testów dlatego testuję...dzięki temu myślę ,że na forum są takie tematy a nie tylko codzienność :P
Z instruktorem dodałem epizod bo 30 min wcześniej prowadził szczegółowy wykład na temat pewnej kombinacji zakrętów "poświęcamy pierwsze dwa na rzecz 3 ostatniego itp" jak to powinien być dobrany odpowiedni tor jazdy aby były możliwie łagodne i maks na wyjściu. W trakcie treningu czepiał się ,że driftuję. Potem nie było ani jednego spina a się uczepił. Powiedziałem ,że mam sztywny tył i jak nie wierzy to niech wsiądzie. Stwierdził ,że to bez znaczenia. Przejechał się ze mną i powiedział ,że da się to lepiej zrobić i sam generuje nadsterowność złym torem jazdy ( fakt wcześniej sam jej szukałem ale po ostrzeżeniach już byłem grzeczniejszy,bo na torze zakaz jest driftu niestety). W końcu sam wsiadł za kółko , przejechał wolno pokazując się jak powinno. Potem poczuł się pewnie i tak wybrał kombinację zakrętów ( właśnie o których tłumaczył aby poświęcać pierwsze dwa na rzecz ostatniego ) ,że ostatni zrobił mu się pod kątem 90 stopni i ja na miejscu pasażera wiedziałem ,że z tego już nie wyjdzie cało. Co się potwierdziło. Także to taka mała aluzja ,że komentatorów i "znawców" jest dużo a potem sami popełniają błędy na tym co wcześniej tak głosili z pewnością. Dlatego jak czytam komentarze typu "ja bym to zrobił lepiej" trochę mnie to śmieszy bo na drodze nie zawsze wszystko jest już takie oczywiste na czym tragicznie poległ ten właśnie instruktor. Dla mnie plus był taki ,że po tym nikt się już nie czepiał bo mu było głupio i robiłem co chciałem, a dzięki temu zaczęło wychodzić w miarę fajnie
Ostatnio edytowane przez Pawel-2005 ; 27-10-2015 o 13:40
Ale kolega STELMI nigdzie nie napisał że takie obchodzenie się z kierownicą powoduje nadsterowność .
Może lepiej po prostu dopytać co miał na myśli zamiast ''stroszyć piórka'' Pamiętam że startował z sukcesem w wielu zawodach na czas więc może widzi coś czego nie widzisz ...
BINGO !!
Tylko w tym wypadku spawanym dyfrem leczysz objawy choroby zamiast zając się jej przyczyną..
Skutkiem takiego zachowania jest konfiguracja zawieszenia i można w bardzo dużym stopniu to zminimalizować.
Musisz po prostu mieć za gruby stabilizator z tył i być może geometrię nie sprzyjającą takiej jeździe i choć może zabrzmieć to ''nieprawdopodobnie'' to przód ma też ogromne znaczenie i wpływ na powstawanie tego zjawiska.
Nie wiem na ile masz ochotę modyfikować zawieszenie jako że jak piszesz A3 to nisko budżetowy ''dupowóz'' ale na przykład ustawienie geometrii takie jak proponowałem koledze marini + cienszy stabilizator z tył lub nawet seryjny jak utwardzisz zawieszenie ale ze zmienionymi punktami mocowania linek , znaczne zmniejszenie elastyczności ''bushingów'' w przednich wahaczach świeże / twardsze mocowania górne amorów i wtedy gwarantuję że to koło nie będzie Ci się unosić na każdym zakręcie.
Jest jeszcze kilka drobiazgów które można omówić ale musiałbym sobie odświeżyć pamięć odnośnie pewnych komponentów A3 i zweryfikować czy są takie jak w Golfie czy TT.
Jeśli chodzi o pozostałe kwestie to zostawiam tak jak jest, teraz już prędzej każdy wyciągnie sobie własne wnioski
Pozdrawiam
Zamieszczone przez John Dryden
Dokładnie. Bardziej chodziło mi o to, że trzymając lajtowo kierownicę jedną ręką (masz tak na początku filmiku) nie jesteś w stanie wyczuć dobrze auta i jak przekroczy granicę przyczepności/bezpieczeństwa, to potem nerwowo kręcisz "walcząc o życie".
Jak dokończę wszystko w domu to na pewno zbuduję jakąś zabawkę na tor, mam od kilku lat jeden pomysł na takie auto i myślę, że prędzej czy później będziemy mieli okazję znowu się pościgać... Dodam, że to ostatnie auto o jakie byś mnie podejrzewał, że będę chciał je zrobić na stricte torowe