Ustaliłem sobie dwa alternatywne scenariusze postępowania, ale potrzebuję więcej informacji, żeby podjąć właściwą decyzję.
1. Kupno zadbanej TT 1.8t 225 Q rocznik 2000+ kwota około 25k zaraz.
2. Kupno TT 8J 3.2 V6 kwota około 50k za jakiś rok.
Szczegółowe
Pytania pomocnicze:
Czy warto kupić MK1 nastolatka? Czy lepiej poczekać? Jak to wygląda u was klubowicze? Czy auto w tym wieku nie zaczyna się po prostu sypać? Wiem, że 90% procent zależy od tego jak był użytkowany samochód, ale przy najlepszym użytkowaniu samochód się po prostu zużywa i nie chciałbym być nękany awariami, które unieruchamiają i irytują. Mam obecnie samochód gorszy, ale nowszy i niezawodny (paradoksalnie francuz) szczerze mówiąc przyzwyczaiłem się do wymiany materiałów eksploatacyjnych, czyli - filtry, olej, klocki, paski, pierdółki ewentualnie łożyska i to wszystko. Podobne auto (pod względem kosztów utrzymania) chciałbym nabyć. Czy w wieku 15+ jest to jeszcze możliwe? Czy może lepiej cierpliwie zbierać kasę na nowszy model? Jesteście w stanie powiedzieć mi zdecydowanie "ZBIERAJ NA MKII bo warto"?