Uwazam, ze ze wzgledu na rozne role spoleczne i rozne obowiazki forma odpowiedzialnosci moze sie troche roznic, jednak uwazam, ze jest to uzasadnione i na dobra sprawe nikt nie jest "wyjety spod prawa" z ustawy.[/QUOTE]
Miło się czyta... Kol. Wysoczan. Ale rzeczywistość jest trochę inna.
Na wszystko są sposoby. Jak Państwo leci sobie w bola z obywatelami to obywatel ma moralne prawo lecieć w bola z Państwem.
I tak... wystarczy nie przyjąć mandatu za jazdę powyżej 50 km/h w terenie zabudowanym ( ale prawo jazdy oddać, tak jak każe władza), sprawę oddać do prawnika, który" przypadkiem" przeciągnie postępowanie( ze względów formalnych ) powyżej trzech miesięcy... I już po sprawie muszą oddać prawko