Trasa: Kraków-Czestochowa ( droga krajowa ) . Miałem przyjemnosc zmierzyć sie z dwoma samochodami.
1)Opel Insignia 2.0 turbo.
Dużo nie trzeba wyjaśniac waga samochodu robila sporą rożnice , Opel dostawał srogie lanie na prostej , a zwłaszcza na zakretach co mozna wnioskować, że kierownik był kiepski. 1:0 dla TTki
2) Bmw najnowsze na niemieckich blachach , nie mam pojecia co tam było pod maska, gdyz żadnych oznaczen nie bylo. Podejrzewam 3.0 diesla.
W drodze powrotnej natknolem na autostradzie A4 bmw ktore siadło mi na plecach, zjechałem na prawy pas zeby upewnić sie czy nie porywam sie z motyga na wiatr , zobaczyłem 2 duze koncówki wydechowe , ale były one tylko atrapa w zderzakach. No więc, gdy tylko mnie wyprzedziła zjechalem jej na plecy i tak szedłem za nia do 220km/h , ale osobowka zajechała droge wiec musieliśmy zwolnić , także od razu wiedzialem ze wszystko wyjasni sie wlasnie teraz. Leciałem za nia do ponad 240km/h i miałem wrażenie ze mogłbym ja jeszcze wyprzedzic, ale musiałem już zjezdzac z obwodnicy do domu. Z tego ostatniego pojedynku jestem mile zaskoczony bo podejrzewałem , że może mi odejsć